O Mnie

Przyszedłem na świat latem roku 1967 w małej, sympatycznej miejscowości Wąbrzeźno, leżącej 40 km od Torunia i tam też pomieszkiwałem do 18 roku życia.

Z tego jakże beztroskiego czasu, spędzonego głównie na grze z kolegami w piłkę, wędkowaniu i poszukiwaniu najprawdziwszych skarbów w ruinach wąbrzeskiego zamku Biskupów Chełmińskich, najbardziej zapamiętałem końcówkę szkoły podstawowej (Nr. 2) i cztery lata spędzone w liceum ogólnokształcącym im. Zygmunta Działowskiego w Wąbrzeźnie.

Po wprowadzeniu w Polsce stanu wojennego 13.XII.1981 jako syn Andrzeja Śmieszek, vice Przewodniczącego NSZZ Solidarność w mieście, poczułem się odpowiedzialnie i dorosło i założyłem z
Kolegami kanapowe ugrupowanie MNOP (Młodzieżową Niezależną Organizację Podziemną), jedną z pierwszych młodzieżowych organizacji podziemnych w regionie a może nawet i w Polsce.

Produkcję i kolportaż ulotek nawołujących do manifestacji przeciwko wprowadzeniu Stanu wojennego w dniu 31 stycznia 1982, przypłaciliśmy dziesiątkami godzin spędzonych na komisariacie MO, wizytami w Sądzie w Toruniu i karą kuratora nałożoną na … naszych Rodziców. (wszyscy byliśmy wówczas niepełnoletni).

Nienauczony na własnych błędach dałem się w Stanie Wojennym raz jeszcze ponieść wiatrowi gorącego patriotyzmu, zrywając w noc przed 3 maja 1984, czerwone flagi porozwieszane w mieście z okazji 1 maja.

Pech chciał, że jedna z nich wisiała pod oknem miejskiego komendanta Milicji Obywatelskiej. Dobry los oszczędził mnie jednak i tym razem. Nie zostałem wyrzucony ze szkoły w której kontynuowałem naukę aż do matury, a tą zdałem z powodzeniem. Po maturze przyszły zdane egzaminy wstępne na wymarzoną Politechnikę Gdańską i rozpoczęte tamże studia na wydziale Budownictwa Lądowego.

Studia podjęte w Gdańsku już na początku przerwał wyjazd na wyśniony „zachód” w odwiedziny do Wuja, brata Taty, mieszkającego od wprowadzenia Stanu Wojennego w Bielefeld w Republice Federalnej Niemiec.

Jako “Ludzie z Pomorza”, rejonu, który historycznie często przechodził z rąk polskich do rąk pruskich, posiadaliśmy wszelkie „papiery” na to by legalnie zamieszkać na zachód od Łaby.

Uczęszczałem więc przez dwa lata w Hanowerze oraz Aachen (Akwizgran) na kursy najpierw językowe a potem przygotowujące do studiów w Niemczech … by po 2 latach nauki i odłożeniu kupki Deutsche Mark wrócić nad Wisłę … co zresztą od początku niemieckiej wyprawy było celem oczywistym naszej Rodziny.

Nad Wisłą w Toruniu skończyłem z marszu studia magisterskie na wydziale Zarządzania i Marketingu Uniwersytety im. Mikołaja Kopernika i w roku 1995 rozpocząłem studia doktoranckie na tym samym wydziale.

W tak zwanym międzyczasie zmieniłem stan cywilny a w roku 1998 zostałem po raz pierwszy Tatą.

Pojawienie się na świecie Bruna spowodowało całkowite przewartościowanie, którego efektem było przerwanie drogi do doktoratu i skupienie na biznesie, który pomału rozkręcałem na boku doktoratu już od roku 1996.

Założona przeze mnie firma „Mrówka”, jedna z pierwszych polskich marek odzieżowych w czasach przed unijnych, dawała znacznie większą szansę na niezależność, podróże i satysfakcjonujący przychód niż stypendium doktoranckie.

„Mrówka” szybko rozrosła się w całkiem sporą sieć sklepów, jednak i tym razem wiatr historii wszystko odmienił. W roku 2004 rozwiodłem się z pierwszą Żoną a firma posypała się między innymi na skutek tych rodzinnych turbulencji.

Jednak jak mawiał klasyk „ … co nie zabija, wzmacnia …” a doświadczenia wyniesione z podroży tekstylnych do Turcji, Syrii, Tajlandii, Chin, Birmy i ostatecznie Indonezji, zaowocowały nowym otwarciem na świat i tym gdzie teraz jestem.

W roku 2008 poznałem swoją obecną Żonę Arun. W 2009 wzięliśmy ślub na Jawie w strojach ludowych z Celebesu, wyspy, z której pochodzi Arun.

W roku 2010 urodziła się Helena, dwa lata później Eliasz.

Tuż po ślubie przeprowadziliśmy się z zatłoczonej Dżakarty do indonezyjskiego Krakowa, miasta Yogyakarta i właśnie tutaj założyliśmy swój turystyczny biznes, który od kilkunastu lat organizuje Wyprawy do Indonezji ciekawym Archipelagu Rodakom.

Przeprowadzka do Yogyakarty i otwarcie na turystykę obudziły we mnie nowe pragnienie, chęć podzielenia się Indonezją w formie pisanej. Najpierw pisałem teksty do lokalnych gazet angielskojęzycznych „Yogya AD” i „Jogja Mag”, do polskiego Globtrotera a w roku 2015 jako już dojrzały mężczyzna napisałem z Sergiuszem Prokurat, Kolegą poznanym w CSPA Think Tank Centrum Studiów Polska Azja do którego również pisywałem, swoją pierwszą prawdziwą książkę „Archipelag Znikających Wysp”.

Od tej pory z pomocą Najbliższych i Najwyższego udało mi się napisać jeszcze kilkaset stron o Polsce w Indonezji i o Indonezji w Polsce. Wierze ze każdy znajdzie na tych stronach coś dla siebie, a jeśli nie obiecuję jeszcze się nie zatrzymywać.

W roku 2022 założyliśmy z Grupą polskich i indonezyjskich Przyjaciół Fundację – „Suara Polonia Indonesia” – „Głos Indonezyjskiej Polonii” – która co roku organizuje na Jawie kameralne festiwale – „Festival Polonia Indonesia” – promujące Polskę oraz to co polskie. Do tej pory odbyły się 4 edycje Imprezy.

W roku 2023 z Grupą polskich Autorów i fascynatów żyjących i pracujących w Azji poludniowo wschodniej powołaliśmy do życia Think Tank ASEAN, który działa i tworzy kreatywny kontent, m. in. pierwszy polskojęzyczny Magazyn Kwartalnik Azja Poludniowo Wschodnia KAPeWu.

Kto pyta nie błądzi:

Email: piotr.indo@gmail.com